czwartek, 4 lipca 2013

Stuffy day...

Uff jak gorąco... Parno, ciężko... Ledno zipaliśmy podczas dzisiejszego dnia. Za to Domi pochłonęła jakiegoś turbodopalacza, energia ją rozsadzała. Siedzenie w wózku było jej nie po drodze. Dlatego postanowiliśmy połączyć nasze ledwo, ledwo jakiekolwiek  funkcjonowanie i Dominkowy wulkaniczny temperament. Domowe ogródki są zbawienne...


Bluzka- Terranova
Spodenki- H&M
Opaska-H&M
Buty- Bartek









2 komentarze:

  1. Oj my też bardzo chwalimy sobie nasz ogródek ;) Jego mniejszą częśc przeznaczyliśmy na domowy ogródek. Mamy marchewkę, buraczki, truskawki...Przynajmniej wiem ze w moim ogródku nie ma chemii ;) Darek Riebandt

    OdpowiedzUsuń
  2. My na pewno w tym roku stworzymy swój eko ogródek na balkonie :-)

    OdpowiedzUsuń