środa, 26 lutego 2014

Look of the day

Dzisiaj będzie krótko i na temat :-) Pierwszy zakup z nowej kolekcji Zary wychodzi na światło dzienne. Niedziela była u nas bardzo wiosenna... Spędziliśmy trochę czasu na placu zabaw. Strój jest może bardziej elegancki- połyskujące nitki w sweterku, sukienka... Wygody dodały na pewno legginsy- łatwiej zjeżdżało się na zjeżdżalni.
Torebka nie była przewidziana. Nasza Domi jest jednak temperamentną istotką i jak się upsze, to nie ma mocnych :-)




Sweter- Zara
Sukienka- Zara
Legginsy- Zara
Torebka- Terranova














niedziela, 23 lutego 2014

In Campagna

Usłyszałam o nich kilka miesięcy temu, a pokochałam od pierwszej pomarańczy... In Campagna, czyli na wsi. Owoce, które proponują nijak mają się do naszej wsi. Ale włoskiej, to już jak najbardziej...
Justyna Podlaska oraz Adrea Valenziani postanowili podarować nam fragment pięknej Sycylii. Zapytacie jak? Sprowadzają dla nas PRAWDZIWE POMARAŃCZE. Prawdziwe? A te które kupujemy na co dzień są niby z papieru??? Kto choć raz spróbuje czerwonych sycylijskich pomarańczy- będzie wiedział o czym mówię!
Wschodnie wybrzeże Sycylii wyspecjalizowało się w uprawie tych owoców przez mikroklimat, który zawdzięcza sąsiadce Etnie. To dzięki niej cytrusy są bogate w minerały, mają niepowtarzalny smak i piękny kolor.
Justyna i Andrea zdecydowali się na sprzedaż bezpośrednią, aby móc sprzedawać owoce z najlepszego źródła, czyli ich własnej farmy. Chcieli uniknąć owoców z supermarketów, gdzie najczęściej trafia te dużo niższej jakości.
Owoce możecie zamawiać bezpośrednio ze strony interentowej In Campagna. Spedycja odbywa się co 3-4 tygodnie, od listopada do maja (okres dojrzewania pomarańczy na Sycylii). W najbliższym czasie możemy zamówić między innymi pomarańcze Sanguinello, cytryny, awokado Hass oraz grejpfruty różowe.
Zamówiliśmy, dostaliśmy i jesteśmy zachwyceni!
W lutym zamówiliśmy poarańcze Moro (posiadają najwyższą ilość antocyjanów, które zapobiegają i hamują rozwój chorób naczyniowych i podobno opóźniają proces starzenia :-) ) oraz cytryny.

Najbardziej obawiałam się w jakim stanie dotrą owoce. Przesyła je firma kurierska. Karton był bardzo dobrze zabezpieczony, owoce nie były poobijane i żaden nie był zepsuty.

Uciekam na sok z naszych Moro, a Was zostawiam z małą fotorelacją...














piątek, 21 lutego 2014

Mój make up'owy must have

W codziennym makijażu stawiam na naturalność i delikatność. Nie znoszę efektu maski, takiej drugiej twarzy. Natomiast malować się lubię, nie powiem. Skóra musi być przede wszystkim gładka i nawilżona. Na zdrowo wyglądającej cerze naturalny makijaż wygląda najpiękniej...
Inspiracją jest dla mnie makijaż z pokazu Burberry jesień/ zima 2012. Jest jak klasyczny trencz tego brytyjskiego domu mody- pasuje do wszystkiego i na każdą okazję!
Naturalne kolory- brązy, beże, delikatny róż...

Oto produkty, których używam na co dzień. Sprawdzają się idealnie...



Baza, od której jestem totalnie uzależniona! Oparta na wodzie, odświeża i nawilża. Podkład trzyma się przez długi czas, a cera jest zmatowiona. Jej jedyny minus, to cena :-(

Rouge Bunny Rouge, Baza nawilżająca, 30ml, 219zł




Bardzo długo szukałam podkładu idealnego, czyli takiego, który będzie długo się utrzymywał, wyglądał naturalnie i nie będzie "się ważył" pod wpływem wysokiej temperatury. Istotny był także skład. Podkład matujący Mary Kay nie uczula, a dodatkowo zawiera witaminę E- eliminuje działanie wolnych rodników.

Mary Kay, podkład matujący, 29ml, 79zł



Puder w kulkach, który wyrównują koloryt cery, nadają jej zdrowszy wygląd i ciepły odcień, a dodatkowo rozświetlają...

Guerlain, Meteorites, 33g, 208zł



Kosmetyk, którego przedstawiać nie trzeba :-) Ziemia Egipska, to produkt upiększający i pielęgnacyjny. Używana przez wielu profesjonalistów. Jest to krem, który pod wpływem procesu wypiekania stał się wilgotnym kamieniem. Jest pudrem, różem, a nawet cieniem. Zapewnia skórze zdrowy, opalony wygląd- bez działania słońca.

Bikor, Ziemia Egipska, 12g, 130zł



Kolejny produkt firmy Bikor- cienie. Zawierają bardzo wysoki poziom nasycenia koloru- intensywność zależy od sposobu aplikacji. Można je stosować na sucho i mokro.

Bikor, Cienie 15, 65zł



Kredka do oczu Benefit jest wodoodporna, zawiera gąbeczkę do rozcierania. idealnie nadaje się do smokey eyes. Rysuje wyrazistą kreskę,a przede wszystkim jest bardzo trwała i nie podrażnia oczu.

Benefit, Wodoodporna kredka do oczu, 89zł



Szczerze mówiąc idealnej mascary do tej pory nie znalazłam . Ta jest najlepsza z tych, których do tej pory używałam. Pogrubia rzęsy, tworzy natoralny efekt "sztucznych rzęs". Co ważne- nadaje się dla osób noszących szkła kontaktowe.

Estee Lauder, Sumptuous Extreme, 8ml, 132zł




Bezapelacyjny numer jeden wśród błyszczyków. Uwielbiam go za trwałość, efekt nawilżający oraz zapach.

Lancome, Color Fever Gloss, 6g, 90zł

Napiszcie o swoich faworytach!!! A na zakończenie kilka zdjęć pięknych makijaży...










środa, 19 lutego 2014

Amarantus...

Człowiek uczy się przez całe życie. I nie są to jedynie czcze słowa... W ostatnią niedzielę Dominkowa Mama dowiedziała się od Cioci H. o pewnym niezwykłym specyfiku. Czytałam o nim cały wieczór i tak mnie zachwyciły informacje na jego temat, że postanowiłam podzielić się z Wami zdobytą wiedzą!

Amarantus, czyli szarłat wyniosły :-) Roślina uprawiana na całym świecie, obecnie nazywana zbożem XXI wieku.



Należy do jednej z najstarszych roślin uprawnych na świecie. Swoją popularność zawdzięcza "zdrowej" modzie na ekoprodukty i niezwykłym wartościom odżywczym. Ale o tym za moment.
W Polsce 90% upraw pochodzi z Lubelszczyzny. Roslina nie jest wymagająca, tym samym, łatwa w uprawie. Ziarna amarantusa mogą być prażone lub mielone. Zastanawiałam się do czego porównać jego smak... chyba najbardziej przypomina mi orzechy.

Pod względem wartości odżywczych przewyższa swoim składem nawet pszenicę. Zawiera więcej niż ona potasu, wapnia, magnezu i fosforu. Nie zawiera glutenu, a więc może być spożywane przez osoby dotknięte celiakią.
Reguluje poziom cholesterolu, zmniejsza ryzyko chorób serca i rozwój miażdżycy (poprzez zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych). Zawiera także skwalen- lipid opóźniający proces starzenia.

Szarłat jest lekkostrawny i niezwykle szybko dostarcza naszemu organizmowi energii (taki legalny i naturalny dopalacz ;-)  ). Z tego właśnie powodu był kiedyś podawany wojownikom.

Olej lub nasiona z amarantusa są wskazane dla osób z nadciśnieniem tętniczym oraz chorobą wieńcową.
Posiada wysoką zawartość błonnika i żelaza, bardzo dużą ilość łatwo przyswajalnego białka (wyższy stopień niż w przypadku mleka i mięsa). Działa także przeciwnowotworowo!

Reasumując :-) Nie znalazłam nigdzie informacji, aby amarantus szkodził. Jest to roślina polecana dzieciom, kobietom w ciąży, sportowcom, matkom karmiącym, osobom starszym, ludziom wykonującym ciężką pracę fizyczną,a także rekonwalescentom...

Poniżej kilka przykładów pod jaką postacią możemy owo cudo kupić:







Ciocia H. podpowiedziała, że prażony amarantus mozna dodać na przykład do jogurtu, posypać nim mięsko. W kolejnych postach na pewno podzielimy się z Wami przepisami,w których pierwsze skrzypce będzie ogdrywał szarłat :-) A może Wy czymś się z nami podzielicie?

poniedziałek, 17 lutego 2014

Dzień kota...

Wczorajsza stylizacja idealnie wpasowała się w  Międzynarodowy Dzień Kota. Podobno kot mieszka w co trzecim domu, jest ich w Polsce ponad 5,5 mln !
Autorem dzisiejszego zamieszania jest Wojciech Albert Kurkowski- felinolog, czyli naukowiec od kotów :-)
Podziwiał życie tych zwierząt w Koloseum, a konkretnie szacunek, z którym się tam spotykały...
Jest też pomnik kota w Warszawie (podobno dotknięcie jego nosa przynosi szczęście). Do ideału oraz idylli jednak nam daleko :-( Mnóstwo miauczących czworonogów zamieszkuje ulice, marznie (lub wręcz zamarza) zimą. Słyszy się  czasami o złośliwcach zamykających drzwi piwnicy w trzaskające mrozy lub dorzucających truciznę do karmy...
Na szczęście są także ich prawdziwi miłośnicy, dla których kot jest przyjacielem, członkiem rodziny. I o takich chcemy słyszeć jak najczęściej!!!
Czas na naszą kocią stylizację. Na co dzień stawiamy na wygodę,a kupując ubrania wybieramy jakość- stąd po raz kolejny Mayoral. Tuniki reklamować specjalnie nie trzeba. Wystarczy podziwiać. Uwielbiam cudne detale w Mayoralowskich propozycjach- guziki, metalowe doczepki i kokardki...
A wszystkim kociakom życzymy samych płynących mlekiem dni... (tylko w przenośni, gdyż laktoza zawarta w mleku jest dla kotów szkodliwa)


Domi ma na sobie:
Tunika-Mayoral
Rajstopy-Mayoral